Percepcja i interpretacja twórczości

0
1861

Dodatkowe informacje sensoryczne, mające na celu wzmocnienie oczekiwanej oceny semantycznej i emocjonalnej danego dzieła, powinny spełniać kilka podstawowych warunków: przede wszystkim nie mogą cechować się zbyt dużą wyrazistością behawioralną, wówczas bowiem mogłoby dojść do przesunięcia uwagi z obiektu centralnego, jakim jest oglądane dzieło, na bodźce dodatkowe mające jedynie ułatwić wygenerowanie odpowiedniej interpretacji [6]. W omawianej instalacji, mimo dużej swobody interpretacyjnej leżącej po stronie odbiorcy, artysta stosuje niekiedy delikatne i specjalnie dobrane bodźce dodatkowe będące pewnego rodzaju drugoplanowymi elementami labiryntu; są to między innymi nasadzenia o konkretnej kolorystyce liści czy też kwiaty o odpowiednio dobranych zapachach.

W 1970 roku Lewis przeprowadził badania nad selektywnością uwagi. Badał czas reakcji na słowa przekazywane do jednego ucha. Wyniki wskazały, iż czas ten jest krótszy w sytuacji, kiedy równolegle drugie ucho rejestrowało słowa pokrewne. Wynika z tego, iż dane znajdujące się poza ogniskiem uwagi również są przetwarzane, nawet jeśli nie są dostępne naszej świadomości [6].

Dlatego właśnie wzbogacenie wystawy malarskiej czy fotograficznej albo samej instalacji o takie bodźce jak muzyka, odpowiedni kolor ścian, zapach, temperatura – pod warunkiem, że będą one silnie korelowały z głównym przekazem semantycznym lub/i emocjonalnym prezentowanych prac – może w znacznym stopniu ułatwić odbiorcy wygenerowanie pożądanej interpretacji.

Zabiegi takie mają ogromne znaczenie również w przypadku interpretowania prac wieloznacznych. Ten sam obraz, to samo zdjęcie – są w stanie wywołać u odbiorcy skrajnie różne emocje i skojarzenia, w zależności od tego, jakie bodźce sensoryczne z nimi współwystępują. Bodźcem takim może być np. muzyka towarzysząca wystawom czy wernisażom. Mechanizm, który ma wówczas miejsce, to priminig (torowanie). Ludzie łatwiej rozpoznają pewne elementy rzeczywistości, kiedy się ich spodziewają. Bodźce A zwiększają prawdopodobieństwo wystąpienia bodźców B, jeśli są ze sobą powiązane semantycznie lub emocjonalnie [8]. W związku z tym, w celu wskazania obszaru poszukiwania odpowiednich schematów, na potrzeby klasyfikacji cech i interpretacji obiektów można wprowadzić tzw. elementy ‘torujące’. Może to być np. odczyt powiązanej tematycznie poezji lub prozy, zorganizowanie koncertu muzycznego pobudzającego odpowiednie ośrodki emocjonalne albo, co często ma miejsce w przypadku Labiryntu Rosnących Tajemnic, zorganizowanie performance, pantomimy czy innego rodzaju działań o charakterze teatralnym, łączących ruch i muzykę, a niekiedy również tekst. Tego typu zabiegi silnie oddziałują na zmysły odbiorców i uaktywniają procesy przeszukiwania pamięci pod kątem aktywacji odpowiednich obszarów, skryptów i schematów. Dzięki temu, odpowiedni dobór repertuaru może znacząco wspomóc odbiorców w wygenerowaniu stosunkowo adekwatnej interpretacji danego dzieła.

Kolejny istotny aspekt to polisensoryczność (multisensoryczność) dzieła sztuki a konkurencyjność niezamierzonych i niekontrolowanych bodźców współwystępujących.

Dzieło ma zdecydowanie większe szanse przebicia się w polu percepcyjnym i wygrania walki o naszą uwagę z pozostałymi bodźcami, jeśli jest polisensoryczne, a więc oddziałujące na więcej niż jeden z naszych zmysłów. Sytuacja taka może mieć miejsce, ponieważ współwystępujące i wzajemnie wzmacniające się bodźce, działające na różne modalności zmysłowe, powodują znacznie silniejsze przetwarzanie niż każdy z tych bodźców osobno. Warunkiem zaistnienia owego silniejszego przetwarzania jest niewielka intensywność jednego z bodźców, zaledwie zbliżona do progu pobudzenia. Jest to tzw. reguła odwrotnej efektywności. Jeśli bowiem użyje się dwóch lub więcej bodźców o podobnej sile, podobnie wyrazistych, wówczas efekt będzie taki, jak w przypadku odbierania dwóch zupełnie osobnych bodźców przez dwie niezwiązane modalności. Dzieje się tak, ponieważ bodźce ze względu na swoją siłę stają się dla siebie konkurencyjne, a nie wspomagające [9].

Piotr Matusz w jednym ze swoich artykułów pisze, że „…zwrócenie uwagi na konkretny obszar przestrzeni w jednej modalności wspomaga również reakcję innych modalności na sygnały docierające z tego obszaru.” [9]. Brzmi to niemal jak prośba o wykorzystanie tego faktu dla konstruowania prac twórczych działających na odbiorcę multisensorycznie, czyli mówiąc językiem marketingu, „kompleksowo”.

Tworzony przez dr hab. Jędrzeja Stępaka od 2005 roku w Łodzi Labirynt Rosnących Tajemnic jest doskonałym przykładem dzieła multisensorycznego. Jest to konstrukcja kształtem przypominająca labirynt, wypleciona głównie z żywej wikliny i innych form rosnących. Artysta nie poprzestał jednak na precyzyjnym wyplocie czy też symbolicznej formie labiryntu. Od samego początku uzupełniał swoją pracę o coraz to nowe gatunki roślin, nieprzypadkowo dobierając ich odpowiednią kolorystykę, fakturę, zapach czy też dźwięki, jakie wydają poruszane przez podmuchy wiatru. Wędrując krętymi korytarzami labiryntu, odbiorca ma możliwość nie tylko podziwiać barwy i kształty poszczególnych roślin, nie sposób jest bowiem odciąć się od rozprzestrzeniających się wszędzie zapachów poszczególnych roślin i ich niesamowitych mieszanek tam, gdzie łączą się w całe bukiety zapachów. Zwiedzający mogą również w każdej chwili dotknąć konstrukcji, a nawet jej skosztować. Jak mówi sam twórca: „Już sama okolica, w której znajduje się labirynt, jest tak dobrana, aby uwodziła zwiedzających widokami, mamiła zapachami i oczarowywała dźwiękami. Przechodząc przez pierwszą bramę i wkraczając tym samym w świat labiryntu, wędrowiec już od pierwszej chwili łączy się z tym miejscem całym sobą, chłonąc je naraz wszystkimi zmysłami” [10].