O niektórych przyczynach pedofilii

0
11379

W kontekście powyższych wyjaśnień kazirodztwa i pedofilii warto przytoczyć słowa z książki  Marii Beisert  pt. „Kazirodztwo, rodzice w roli sprawców” (2008), która pisze:

„Zgodnie z wyjaśnieniem feministycznym kazirodztwo wywodzi się  z prawa mężczyzny do bycia zaspokojonym niezależnie od sposobu i niezależnie od kosztów, którymi zostaną obciążone osoby o niższej pozycji w rodzinie. Wina i odpowiedzialność za patologię seksualną nie spada na mężczyznę, ponieważ nie gwałci on prawa, a jedynie realizuje swoje uprawnienia w specyficzny sposób, znajdując się w nietypowej sytuacji. Winę za sytuację ponosi kobieta, bo w społeczeństwie patriarchalnym jest osobą desygnowaną za ponoszenia odpowiedzialności za błędy innych. Jeśli ojciec wykorzystuje seksualnie dziecko, wina leży po stronie żony, która nie wywiązuje się należycie z przewidzianych dla niej zadań. […]

Kazirodztwo jest zachowaniem pojawiającym się w specjalnych okolicznościach, pozostając poza zasięgiem sprawstwa mężczyzny, niewynikającym jednak z mechanizmów patologicznych, ale z prawa do tego by być zaspokojonym i by, zwrotnie, móc zaspokajać potrzeby innych (materialne podstawy życia rodzinnego,  status społeczny dla żony i dzieci, proces socjalizacji). Ostateczne źródło kazirodztwa tkwi (mimo obwiniania kobiety) poza jednostką, w systemach społecznych, które sankcjonują nierówność płci. […]

Wprowadzenie do życia społecznego patologii skutkuje jednak pewnymi »korzyściami« dla grup społecznych: pozwala zachować tożsamość we wrogim otoczeniu, porządek w chaosie, własność w warunkach zubożenia. Te powody sprawiają, że zyski społeczne przeważają nad kosztami. Wszystkie teorie podkreślają, że odpowiedzialność za pojawienie się patologii społecznej spoczywa na systemie, i to grupy społeczne wywierają na nią nacisk i zezwalają na przekroczenie tabu. Trudno więc oczekiwać by jednostka  musiała zmieniać swoje postępowanie. […] Postulaty te dotyczą bardziej zmian polityki społecznej, czy ostatecznie działań w postaci tzw. interwencji sieciowej (obejmującej całe grupy) niż terapii indywidualnej. Nawet teorie reprezentujące najbardziej radykalne poglądy nie zwalniają jednak sprawcy od personalnej odpowiedzialności (prawnej) i od kary za pogwałcenie przyjętego porządku”.

W innych swoich opracowaniach na temat pedofilii i kazirodztwa (2011) Maria Beisert zwraca uwagę na dużą złożoność tego zaburzenia. Cechy temperamentu stanowią ważną biologiczną bazę, ale istotne są również uwarunkowania środowiskowe. Nie można zapominać, że rodzina, w której wychowuje się przyszły sprawca pozostaje pod przemożnym wpływem kontekstu socjokulturowego. Marshal i Barbaree wskazali np. że chodzi tu przede wszystkim o akceptację przemocy seksualnej w społeczeństwie, dominację mężczyzn i negatywny stosunek do kobiet — o czym była już mowa wyżej.

Twierdzą oni także, że mężczyźni dokonujący przestępstw seksualnych częściej niż inni, są narażeni w dzieciństwie na pewne charakterystyczne deficyty opieki rodzicielskiej. Bardzo wymagający, surowy ojciec, lub jego brak sprzyjają rozwojowi zaradności, sprawczości  i asertywności chłopca, jednak niekorzystnie wpływają na rozwój jego empatii. Ponadto wrodzone deficyty współodczuwania mogą jeszcze nasilać ryzyko zaburzenia. Niekonsekwentna, nadopiekuńcza, lub w inny sposób dominująca matka, często w takim układzie pozbawiona wsparcia mężczyzny, budzi w dziecku lęk przed bliskością, więc niezaspokojona potrzeba bezpiecznej relacji narasta. Niska empatia, wysoka asertywność, zaradność i poczucie sprawczości oraz lęk przez bliskością z dorosłą kobietą, podnoszą ryzyko poszukiwania związków zależnościowych w miejsce równościowych. Osoby takie bezpieczniej czują się w kontaktach z dziećmi, które są bardziej ufne i akceptujące. Wczesna socjalizacja rodzinna dostarczyła sprawcom takiego wzorca intymnej relacji, który sprzyjał nawiązywaniu kontaktów seksualnych nie mających partnerskiego, równościowego charakteru — kontaktów zaburzonych co do treści i formy. Odpowiedź na pytanie dlaczego sprawcy, dysponując tym wzorcem, nie zwracali się ku dorosłym, nie sprawia trudności. Potrzebowali osoby, która nie budzi lęku, nie stawia nadmiernych wymagań i nie odrzuca mężczyzny. A takie cechy posiada dziecko lub ogólniej osoba niedorosła.

Z innych badań Kaziemierza Pospiszyla (2002), który zajmował się występowaniem narcystycznego zaburzenia osobowości wśród przestępców seksualnych wynika, że najwyższy wskaźnik narcyzmu uzyskali przestępcy skazani za molestowanie małoletnich. Pedofile okazali się najbardziej narcystyczną grupą badanych, zarówno w stosunku do innych przestępców seksualnych, jak i grupy kontrolnej. Narcyzm między innymi manifestuje się aroganckim przekonaniem, że jest się lepszym od innych, zasługuje się na szczególne względy i posiada specjalne prawa. Osoby narcystyczne — podobnie jak antyspołeczne — mają również obniżony poziom empatii.