1. Słowo autora
Charyzmaty – dla wielu osób słowo to brzmi obco. w poniższym artykule zamierzam zapoznać Czytelnika z tym tajemniczym i kontrowersyjnym zjawiskiem. Chcę też skłonić do zastanowienia się nad pytaniem, gdzie leży źródło owych darów – w ludzkim umyśle, czy w działaniu nadprzyrodzonej siły, tu rozumianej jako ingerencja Boga. w swoich rozważaniach będę odwoływać się do „teorii roli” szwedzkiego psychologa religii Hjamara Sundéna, który popiera pierwsze z możliwych wyjaśnień. z drugiej strony, posłużę się dziełami literackimi i świadectwami ludzi wierzących oraz relacjami osób, które doświadczyły działania charyzmatów.
Według Encyklopedii Psychologii charyzmatami nazywamy: przeżycia i zjawiska życia religijnego, takie zwłaszcza, które owocują proroctwami, wizjami i cnotami, a które spływały na wybranych z łaski Ducha Świętego. Przykład charyzmatu można znaleźć w Ewangelii, przede wszystkich zaś w pismach św. Pawła, a encyklika Mystici Corporis Christi z 1943 r. uczy, że zjawisko charyzmatu występowało we wszystkich epokach (red. Szewczuk, 1998, s.45).
Zatem, choć wydawać by się mogło, że zjawiska tego typu zanikły w dawnych czasach, o ile w ogóle istniały, okazuje się, że wciąż pojawiają się w Kościele katolickim oraz prawosławnym. Wyróżnia się wśród nich między innymi: dar języków i ich tłumaczenia, prorokowania, uzdrawiania, czynienia cudów, rozpoznawania duchów oraz mądrości słowa.
2. „Teoria roli” Sundéna
„Teoria roli” Hjamara Sundéna będzie główną osią przy omawianiu tematu. Badacz wyszedł z założenia, że nie istnieją niewytłumaczalne zjawiska na gruncie wiary, takie jak na przykład charyzmaty. w celu rozwikłania ich tajemnicy szwedzki psycholog stworzył teorię religijnych doświadczeń opartą na trzech elementach.
Pierwszym z nich jest kulturowy system językowy, jako czynnik generujący zdeterminowany pogląd na świat. w naszym przypadku owy komponent to mit religijny mówiący o interakcji Boga z człowiekiem, a ludzie wierzący przenoszą go na realne życie. Jeśli posłużyć się porównaniem, jest on niczym kolorowe szkiełka, przez które możemy tendencyjnie patrzeć na świat. Zakładając, że szkiełko, ma niebieską barwę (tzn. posługujemy się językiem religijnym), świat będziemy odbierać w niebieskich kolorach (w sposób religijny).
Drugi element wiąże się z systemem percepcji człowieka. Niezbędnym czynnikiem do zaistnienia niezwykłego zjawiska jest powiązanie między zewnętrznym bodźcem, a gotowością postrzegania go jako Bożej ingerencji, w wyniku czego: „człowiek spostrzega obecne zdarzenia swego życia jako rezultat działań Boga” (Wulff, 1999, s.135).Innymi słowy chodzi o pryzmat, przez który patrzymy na swoje życiowe sytuacje i doświadczenia. Jeśli założymy na oczy wspomniane niebieskie szkiełka, to świat wokół będziemy postrzegać w niebieskiej barwie. Podobnie, jeżeli przyjmiemy, że Bóg działa w naszym życiu, każde niezwykłe zjawisko zinterpretujemy jako Jego ingerencję.
Ostatnią część teorii stanowi funkcja roli w społecznych interakcjach. Rola wg Sundéna (Wulff, 1999, s.134-135) to model zrozumienia sytuacji życiowych, czyli pryzmat przez który człowiek postrzega przyczyny i skutki codziennych wydarzeń. Wcielenie się w rolę, oznacza więc założenie niebieskich szkiełek i traktowanie ich jako nieodłącznej części własnej osoby.
Jeden z dwóch schematów wchodzenia w rolę, który można odnieść do kwestii charyzmatów, pojawia się, gdy człowiek przeżywa trudną lub niezwykłą sytuację. Odnajduje on wówczas korelację pomiędzy własnym doświadczeniem, a wydarzeniem z życia postaci biblijnej i „dopasowuje swoją rolę dzięki zidentyfikowaniu się z kimś innym” (Wulff, 1999, s.135). Dla przykładu, w odniesieniu do współczesnych realiów, postać biblijnego Hioba może być rolą dla mężczyzny, który stracił wszystkie inwestycje w banku, a rolę Marii Magdaleny prawdopodobnie odnajdzie w sobie dziewczyna odrzucona przez swoje środowisko. Wtedy następuje drugi etap – wcielenie się w bohatera. Człowiek oczekuje, że jego losy potoczą się w podobny sposób, jak życie biblijnej postaci. Tym samym jest gotów postrzegać rzeczywistość przez pryzmat opowieści, z którą się utożsamia, to znaczy w kontekście Bożego oddziaływania ludzkie życie. Bankrut, który identyfikuje swoją rolę z Hiobem będzie spodziewał się, że jeżeli z wiarą zniesie złe chwile, to zostanie wynagrodzony przez Boga, zaś wyrzutek – Maria Magdalena będzie oczekiwać, że Jezus przyjdzie do niej i zwróci jej miejsce w społeczeństwie. Kontynuując ten wątek – jeśli okaże się, że mężczyzna odzyska część oszczędności, a dziewczyna odnajdzie grupę ludzi, wśród których zostanie zaakceptowana, będą oni postrzegać te wydarzenia jako dowód Bożej ingerencji w ich życiu, nie zaś jako zrządzenia losu czy przeznaczenie. Tym samym przedstawieni bohaterowie wypełniają w swoim życiu założony przez Sundéna schemat: specyficzna sytuacja oczekiwanie połączone z uporczywą ufnością potwierdzająca ingerencja Boga.
Przytoczenie powyższych przykładów ilustruje, w jaki sposób Sundén postrzega działanie Boga w życiu człowieka, którego oznaką są między innymi charyzmaty. Według psychologa ta rzekoma ingerencja jest jedynie konsekwencją pewnego kręgu atrybucji – przez wejście w rolę biblijną następuje przesunięcie postrzegania wydarzeń ze struktury świeckiej (np. przypadek) na religijną (Boża łaska).
Czy jednak można w ten sposób wytłumaczyć zjawisko tak tajemnicze, jak charyzmaty? Próba jego wyjaśnienia oprze się na przykładzie trzech z nich: daru języków, prorokowania i spoczynku w Duchu.
3. Dar języków – glosolalia
Zjawisko to polega na modlitwie w nieznanych sobie językach, które Douglas A. Oss opisuje następująco: „w niektórych przypadkach osoby, które nie znały wcześniej jakiegoś ludzkiego języka, wypowiadały się w nim, w innych sytuacjach jednak mówiły językami nieznanego pochodzenia”(Oss 2008, za: Gundry, Grudem, 2008, s.330). Osiemnastoletnia, zaangażowana w duszpasterstwo, katoliczka Natalia tak określa dar, który sama posiada: „ma się wrażenie że chce się coś przekazać, a nie rozumie się tego co się mówi”. Następnie dodaje: „słowa są przede wszystkim uwielbieniem Boga (…) to się po prostu czuje i wie – towarzyszy temu wewnętrzna pewność”. Język, którym przemawia, pozostaje niezrozumiały dla niej samej oraz dla wspólnoty – zwykle jest to kilka powtarzanych melodyjnych słów. Dwudziestoletnia studentka Karolina, członek Kościoła Zielonoświątkowego, również mówiąca językami, dodaje: „osoba modląca się innym językiem nie wie, o co się modli, ale według Pisma wygłasza tajemnice Boże, wysławia Go, wstawia się za kimś lub modli o swoje potrzeby”. Dziewczęta są zgodne w kwestii uczuć, towarzyszących modlitwie: radość, spokój i pewność. Jednocześnie przyznają, że w chwilach, gdy wypowiadają się językami pozostają całkowicie świadome. Nie wchodzą w stan ekstazy, towarzyszy im raczej spokój i przytomność umysłu. Karolina podsumowuje ten charyzmat mówiąc: „Nie jest to spektakularny dar – na pewno nie na pokaz, z resztą żaden dar nie jest na chwałę ludzką, tylko Bożą”.
W kontekście „teorii roli” Nils Holm podkreśla w tym kontekście znaczenie historii z Nowego Testamentu, w których często pojawia się dar mówienia językami. Posługiwali się nim Apostołowie i pierwsi chrześcijanie, przedstawiani jako przykład dla powielania zachowań. Bazując na cechach biblijnych postaci, współcześni wierzący wykreowali wzorzec – rolę naśladowcy Boga, który ma być ideałem postępowania. Jako, że jej część składową stanowi dar języków należy dążyć do zdobycia go. Pojawiają się zatem dwa czynniki niezbędne do wejścia w rolę: intencjonalne postrzeganie wydarzeń życiowych i wewnętrzna motywacja, aby to czynić. Istotny wpływ wywiera środowisko religijne, w którym przebywa człowiek – presja grupy wzmacnia dążenie do uzyskania tego daru. Zdaje się to potwierdzać fakt, że 2/3 wiernych (Holm, 187, s.386) (wśród nich przedstawiona wcześniej Natalia) otrzymuje ten dar podczas zgromadzeń modlitewnych, które obfitują w różnorodne wzmocnienia opisane przez Holma: „Dynamiczne grupowe aspekty – wstawiennictwo, głośne okrzyki, pieśni i nawoływania – oddziałują na ludzi w taki sposób, że mogą oni zacząć mówić językami” („The group-dynamic aspects – intercession, loud shouts, songs and exhortations – influence these individuals so that they can begin speaking in tongoues”) (Holm, 1987, s. 386).
Dar języków psycholog traktuje jako naśladownictwo. Umiejętność tę posiadają małe dzieci i prawdopodobnie ma ona swój udział w glosolalii. Imitacja przypuszczalnie ma swoje źródło w charyzmatycznych językach innych wierzących w zgromadzeniu. Jednocześnie Holm twierdzi, że obce słowa mogą odpowiadać urozmaiconemu językowi narodowemu matki, który miałby zostać przejęty przez mówiącego. Ostatecznie jednak przyznaje, że zdarzają się sytuacje, gdy języki są autentyczne, na przykład francuski czy suahili (afrykański z rodziny bantu), których znajomość nie wynika z naturalnych przyczyn, jak nauka. „W takich przypadkach” – pisze Holm – “mówienie językami może mieć powierzchowne podobieństwo dla aktualnie istniejącego języka” („In such cases speaking in tongues may have a superficial resemblance to an actually extant language”) (Holm, 1987, s.385).
Omawiane badania nasuwają liczne pytania: czy glosolalia jest naturalnym procesem imitacji, któremu nadaje się sztuczne religijne znaczenie, czy też darem wynikającym z niewytłumaczalnych przyczyn? Czy w glosolalii nie można dopatrzyć się wydźwięku religijnego? Mówienie językami samo w sobie nie ma bowiem konkretnego celu psychologicznego, nabiera sensu dopiero w interpretacji religijnej, gdy postrzegane jest jako modlitwa.
4. Dar prorokowania
„Zwykle mam proroctwo, gdy modlę się o konkretną osobę i proszę Pana, aby pomógł jej lub gdy sama potrzebuję wzmocnienia. Są również sytuacje, gdy mam poczucie, że Duch Święty chce bym zaczęła prorokować, na przykład na spotkaniu modlitewnym lub gdy modlę się sama, bądź z kimś” – w taki sposób okoliczności pojawiania się daru tłumaczy Ania. Następnie, opowiadając o sposobie otrzymania proroctwa, stwierdza: „Ja nie wiem co za chwilę powiem. (…) Może słowa same się układają w mojej głowie by za chwilę je wypowiedzieć. Bądź też w myślach słucham tego co Pan mówi, jednak nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego jak słyszenie głosu. Słyszę co jest mówione przeze mnie”. Prorokowaniu towarzyszą zwykle doznania fizyczne i emocjonalne, które określa jako specyficzne wrażenie w brzuchu. „Nie wiem jak to opisać” – dodaje – „Jest to nagląco przyjemne odczucie Bożej miłości. Czasem mam też tak, że czuję, że Pan mnie trzyma za rękę. Czuję się dobrze, bezpieczna”. o czym zatem mówią proroctwa? Dziewczyna odpowiada: „O chwale i mocy Boga. o tym, że jest wierny i że kocha nas. Proroctwo ma być ku pocieszeniu, zbudowaniu i napomnieniu. Bywają ogólnikowe, ale również i konkretnie odpowiadające na jakieś pytania czy wydarzenia z życie ludzi, których proroctwo dotyczyło”. Fragment jednego z proroctw Ani, skierowanego do jej przyjaciela: „Ja Cię miłością obleję, wypełnię cię nią. Lecz nie bądź słabej wiary albowiem Ja trwam i się nie zmieniam. Pragnę by twe oblicze jaśniało miłością Moją. Jesteś moim dzieckiem i nie chce byś był brudny grzechem i nieczysty swoją słabością”.
Świadectwo Ani uzupełnia i podsumowuje Samuel Storms: „Proroctwo opiera się na objawieniu, nie zaś na przeczuciu, przypuszczeniu, wnioskowaniu, naukowych domniemaniach czy nawet uświęconej mądrości. Nie jest owocem osobistych spostrzeżeń, intuicji czy oświecenia. Stanowi ludzką relację z Bożego objawienia.”(Storms, 2008, za: Gundry, Grudem, 2008, s.243).
Ten fenomen nie został opisany w kontekście „teorii roli”, można jednak podjąć próbę zastosowania go w tym przypadku. . Dar prorokowania otrzymują zwykle osoby, które są mocno zaangażowane w wiarę. Prawdopodobnie zatem przyjęły one rolę zwaną „partnerem Boga”. Wcieliły się w pewien ideał człowieka wierzącego, czerpany z Pisma Świętego – w tym wypadku proroka. Oczekują, że również oni zaczną głosić przepowiednie, gdyż tego właśnie wymaga od nich przyjęta rola. Zatem w sytuacji sprzyjającej „włącza” się mechanizm i osoba wypowiada rzekome proroctwo, które w jej mniemaniu, jest objawione przez Boga. Jeżeli zdarzy się, że te słowa wiążą się z sytuacją drugiej osoby, to „prorok” upewni się, że jego dar pochodzi od Boga
Wciąż pozostaje parę niewytłumaczonych pytań. Skąd biorą się w głowie człowieka wizje czy słowa proroctwa? do jakiego stopnia za dzieło przypadku możemy uznać sytuację, gdy specyficzne słowo trafia do konkretnej osoby i ma bezpośredni związek z jej życiem?
5. Zaśnięcie w Panu
Najbardziej kontrowersyjnym zjawiskiem, nieuznanym przez Kościół za charyzmat, jest zaśnięcie w Panu – nazywane również spoczynkiem czy upadkiem w Panu.
Ostatnie z określeń najlepiej ujmuje naturę tego domniemanego daru. Opisuje się je bowiem jako: „zjawisko bezwiednego upadku, zazwyczaj do tyłu, dość często w związku z jakąś religijną posługą uzdrawiania lub modlitwy” (Suenens, 2005, s.21). Zwykle dzieje się to na zgromadzeniach modlitewnych, pod wpływem dotknięcia osoby zaangażowanej w relację z Duchem Świętym, np. księdza, jak miało to miejsce w przypadku dwudziestoletniego katolika, studenta Bartka. „Czułem jakby ktoś mnie lekko popychał do tyłu, z zamkniętymi oczami. od razu mój błędnik reagował, choć kontrowałem to napięciem nóg. Po chwili przestałem zwracać uwagę na dźwięki, doświadczyłem uczucia ciepła promieniującego od klatki piersiowej we wszystkie strony. (…) Poczułem tylko jak lecę i delikatnie kładę się na posadzce” (z relacji osób obserwujących zjawisko, Bartek mocno uderzył ciałem o ziemię; sam jednak tego nie poczuł i nie miał żadnych urazów). Opisując swoje odczucia w czasie spoczynku, stwierdził: „Mimo zamkniętych oczu miałem wrażenie że świat wiruje, doznałem uczucia błogości. Nie byłem nieprzytomny, w każdej chwili mogłem otworzyć oczy i to przerwać. Chciałem tak trwać i trwać, ale niestety ktoś mnie postawił na nogi”.
Zaśnięcie w Panu pozostaje jednak kontrowersyjne, poczynając od samych okoliczności jego pojawienia się – w dużych zgromadzeniach, pod wpływem dotyku, bywa również masowe. Pojawiają się zatem spekulacje dotyczące udziału hipnozy, psychologii tłumu, bądź fal magnetycznych. Upadają zwykle osoby, które są podatne na sugestie – głównie ludzie z depresją, problemami psychicznymi czy życiowymi, które potrzebują uzdrowienia duchowego i emocjonalnego. Różnorodne są również odczucia związane z tym charyzmatem – dla niektórych jest on świadomym doświadczeniem spokoju i uzdrawiającej obecności Boga, dla innych silnie emocjonalnym wydarzeniem mającym miejsce poza świadomością. Ciężko zatem wydać jednoznaczny osąd dotyczący natury tego zjawiska.
Teoria Sundéna pozostaje w tej kwestii bezsilna: daru spoczynku w Duchu nie opisano w Piśmie Świętym. z kolei biblijna rola, której częścią są charyzmaty, bazuje jedynie na treści Nowego Testamentu. Wynika z tego, że zaśnięcie w Panu nie może być jej częścią. Jednocześnie jeżeli człowiek wypracował już pewien model postrzegania nadnaturalnych zjawisk, takich jak glosolalia czy prorokowanie, może również zastosować go do upadku w Duchu. Zatem i tu można dostrzec działanie roli, jako pryzmatu dla niezwykłych zdarzeń w naszym życiu.
Podobnie, jak inne dary, ten również posiada tajemnicze aspekty, które mogą świadczyć o jego autentyczności. Szczególnie zjawisko uzdrowienia duchowego, emocjonalnego, a nawet fizycznego, którego doświadczają osoby upadające w Duchu. Dodatkowo różnorodność odczuć związanych ze spoczynkiem z jednej strony podważa ten charyzmat, ale z drugiej udowadnia, że nie może on być spowodowany jednym zjawiskiem, takim jak hipnoza, gdyż wtedy objawy byłyby do siebie podobne.
6. Wnioski
Konkludując, na podstawie „teorii roli” Sundéna można wytłumaczyć występowanie charyzmatów. Nie przynosi ona jednak odpowiedzi na pytanie: w jaki sposób działają?
Glosolalia jest doskonałym przykładem wejścia w rolę według Sundéna: wierzący wciela się w nowotestamentową postać ucznia Chrystusa i również pragnie posiąść dar języków. Ta motywacja połączona z wpływem środowiska prowadzi do pojawienia się charyzmatu. z drugiej strony kwestie pochodzenia obcej mowy i celu jej używania nie zostały w pełni przedstawione przez Nilsa Holma.
Jeżeli chodzi o dar prorokowania teoria Sundéna również pozwala wyjaśnić jego przyczyny – wierzący wchodzą w rolę proroka i spełniają ten schemat w swoim życiu. Jednak wciąż poza zasięgiem psychologii pozostaje wytłumaczenie sposobu działania tego charyzmatu. Brakuje odpowiedzi na pytania o pochodzenie słów proroctw oraz ich związek z realnym życiem konkretnych ludzi.
Z kolei spoczynek w Panu tłumaczyć można w różnoraki sposób, nawet poza teorią roli, na przykład hipnozą, sugestią, działaniem pola magnetycznego lub psychologią tłumu. Ta różnorodność jest jednak zgubna, ponieważ ciężko odnaleźć jedną przyczynę naukową tego zjawiska. Zagadnienie sposobu działania charyzmatu również charakteryzuje wielorakość, a przez to pozostaje ono nieusystematyzowane.
Kwestię charyzmatów Sundén mógłby podsumować następująco: człowiek wierzący jest jak osoba zakładająca niebieskie okulary (człowiek wchodzący w rolę biblijną) – przedmioty wokół widzi wtedy na niebiesko (czyli postrzega charyzmaty jako nadprzyrodzone dary), choć wiadomo, że w rzeczywistości obiekty mają inne kolory (charyzmaty są jedynie fenomenem psychologicznym).
Skąd czerpiemy pewność, że jakieś przedmioty są tego a nie innego koloru, że są „naprawdę” czerwone czy niebieskie? Być może każdy człowiek posiada swoją rolę – zarówno wierzący jak i badacze. Jeśli Ci drudzy przyjęli pryzmat nauki i próbują postrzegać świat jedynie w jej ramach, przez przykładowe czerwone okulary? Być może rozstrzygnięcie kwestii charyzmatów nigdy nie będzie więc w pełni obiektywne.
Literatura cytowana:
Gundry, S. N., Grudem, W. A. (2008). Dary ducha we współczesnym kościele: cztery stanowiska. Katowice: Wydawnictwo Credo.
Holm, N. G. (1987). Sundén’s role theory and glossolalia. W: Journal for the Scientific Study of Religion, vol. 26 (3), 383-389.
Suenens, L. J. (2005). “Spoczynek w Duchu” kontrowersyjne zjawisko, Kraków: Głos Ojca Pio.
Szewczuk, W. (red.) (1998). Encyklopedia psychologii. Warszawa: Fundacja Innowacja.
Wikström, O. (1987). Attribution, roles and religion: a theoretical analysis of Sundén’s role theory of religion and the attributional approach to religious experience. W: Journal for the Scientific Study of Religion, vol. 26 (3), 390-400.
Wulff, D. (1999). Psychologia religii: klasyczna i współczesna. Warszawa: Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne.